Białko, z czym to się je?
-Kuba, a co to jest to „białko”, jakieś sterydy?
-A to sztuczne jest, sama chemia?
-A ten szejk pomaga w odchudzaniu?
-Kuba, moge wypić szejka zamiast obiadu?
-Izolat? Koncentrat? Ja to chyba jednak zjem twaróg w domu.
-Tylko najdroższe, bo najlepsza jakość!
-Ja piję tylko na wodzie, bo jestem na redukcji.
Takie pytania i twierdzenia stawia około 90% osób, które zaczynają przygodę z siłownią. I do takich osób kieruję ten wpis, także znawcy tematu mogą skrolować dalej przeglądając półnagie trenerki trzymające w ręku szejkery i batoniki.
Więc, co to jest białko? Jeden z trzech składników odżywczych (białka, węglowodany, tłuszcze), niezbędnych do życia i utrzymania zdrowej homeostazy organizmu (plus oczywiście minerały i witaminy).
Co to jest odżywka białkowa? Suplement diety, z wysoką zawartością białka, mający na celu UZUPEŁNIĆ niedobory powstałe na skutek zwiększonego zapotrzebowania organizmu na białko. Jednym z czynników zwiększających zapotrzebowanie jest trening siłowy. Ile trenerów i wariantów odżywiania tyle opinii, ja prawilnie trzymam się ilości 1.8g białka na każdy kilogram masy ciała dziennie.
-No dobra Kubuś, ty mi tu o zapotrzebowaniach, gramach, a ja chciałem tego szejka truskawkowego się napić bo widziałem, że inni piją ale boję się takiej chemi w siebie wlewać.
No to już w BARDZO uproszczony sposób tłumaczę jak taka odżywka powstaje. Kiedyś na wsi robili twaróg, na dole wiadra z mlekiem zbierała się kazeina #twaróg a na górze zbierała się serwatka, którą najczęściej wyrzucali bo była mało użyteczna. Ktoś wpadł na pomysł, żeby tą serwatkę zbadać. No i wyszło, że ma baaaardzo dużo aminokwasów egzogennych (takich których organizm sam nie wytwarza) i dla człowieka może być świetnym uzupełnieniem protein. Więc wzięli sobie tą serwatkę, wysuszyli, sproszkowali, dodali smak czekoladowy etc. (oczywiście smaki są chemiczne ale niech pierwszy rzuci kamieniem ten kto nie wpierdzielał galaretki truskawkowej w dzieciństwie jak mama wam robiła), zapakowali w kolorowe opakowania i kazali półnagim trenerkom reklamować to na fb i insta.
Więc, możesz śmiało strzelić sobie szejka białkowego po treningu, jeżeli oczywiście nie jesteś uczulony na żaden składnik. Jest to fajna alternatywa na coś co w smaku imituje słodycze, zwłaszcza jeżeli uzupełnia niedobory aminokwasów.
Jak często mogę pić białko? To zależy („to zależy” jest zajebistą odpowiedzią w świecie fitness, polecam zwykły trener). Jeśli masz zdrowe jelita, nie cierpisz na zatwardzenia, biegunki, nie masz uczulenia na żaden ze składników, to jedna porcja dziennie po treningu nie powinna sprawić problemu. Pamiętaj jednak, że to koniec końców proszek, a prawdziwe żarcie zawsze będzie miało przewagę nad jakimkolwiek proszkiem, więc zjedzenie pół kilo odżywki białkowej w ciągu dnia, może spowodować poważny uraz zdrowotny lub dłuuuuugie posiedzenie w toalecie. Mauricz na szkoleniach przywoływał taki cytat: „Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną, bo tylko dawka czyni truciznę.” I tego się trzymajmy, jeśli będziesz pić przez miesiąc 30 litrów wody dziennie to też może się skończyć źle. Wszystko z umiarem.
-Czy muszę pić białko, żeby schudnąć? Białko nie zrobi za Ciebie interwałów, nie będzie trzymało deficytu kalorycznego w kuchni, nie spłaszczy magicznie brzucha.
-Koncentrat, izolat, hydrolizat? W McDonalds’ie wybieram duży albo mały 🙁
Koncentrat białka serwatki (WPC) to taka podstawowa wersja, zawiera w sobie minimalną ilość tłuszczy i węglowodanów. Dobra w smaku, dobrze się miesza, niski koszt.
Izolat białka serwatki (WPI) to taki „oczyszczony” koncentrat. Taki koncentrat przepuszczony przez sito, mniej laktozy, laktoferyny i innych trudnych słów. PRAWIE zero cukru i zero tłuszczu. Dzięki temu wchłania się do przewodu pokarmowego o wiele szybciej, łatwiej się trawi (z racji na mniejszą ilość dodatków). Minus jest taki, że gorzej smakuje (choć to kwestia gustu), gorzej się miesza i jest droższy od koncentratu średnio o dwie dychy.
Hydrolizat białka serwatki (WPH) to taki izolat przepuszczony przez kolejne sito gdzie aminokwasy są już pocięte. Co to oznacza? BAARDZO szybki czas wchłaniania. Dobre rozwiązanie dla osób uczulonych na laktozę i inne dodatki pochodzenia mlecznego. Często problematyczne w rozpuszczaniu z wodą i w opinii wielu ludzi ohydne w smaku. Żeby pozbyć się tych problemów trzeba już zainwestować pieniążki w droższe produkty, no ale luksus kosztuje 😀
Woda czy mleko? Na czym mieszać białko? Szklanka mleka 0,5% ma 90 kcal. Jeżeli to jest wliczone w Twoje zapotrzebowanie kaloryczne i nie masz problemów z trawieniem mleka, to pij na mleku. Najlepiej smak słony karmel na schłodzonym mleku, z czerwoną słomeczką i poczuj się jak w maku tylko takim fit 😀
Jakość. Na jakość wpływa wiele czynników. Osobiście lubię porównywać aminogramy poszczególnych białek a potem przeliczać to przez cenę aczkolwiek różnice kilkunastu miligramów leucyny czy innego aminokwasu nie będą zauważalnie wpływały na sylwetkę, więc nie można popadać w skrajności. Ostatecznie polecam Ci wybrać białko, które dobrze smakuje i po którym dobrze się czujesz. Bo w życiu lepiej czuć się dobrze.