Cardio czy Kardjo?
Temat wałkowany na wielu forach o tematyce fitness i przez wielu trenerów przez wiele lat. Mimo to wiele osób w dalszym ciągu zadaje sobie pytanie:
Czy kardio jest niezbędne do redukcji tkanki tłuszczowej❓
(niby cardio ale, że zbliża się 11 listopada będę spolszczał od czasu do czasu obcojęzyczne wyrazy)
Zanim jednak odpowiemy sobie na pytania, czy kardio jest złe, dobre, takie owakie i w ogóle to TYLKO INTERWAŁY AWRUK, cross fit hardcore no pain no gain, musimy sobie zadać pytanie, czym jest tłuszcz i po co nam on?
Po co nam tkanka tłuszczowa❓
Wiecie, to nie jest tak, że ewolucja sobie postanowiła, „aa mają zajebiste przeciwstawne kciuki, pofałdowaną korę mózgową to im dop*****lę SMALEC na bokach brzucha i na dupie, nogach… tak dla równowagi, żeby nie było za miło. I tak mają dobrze, człowieczki homo sapiensy władcy świata!”
Tkanka tłuszczowa pełni rolę rezerwuaru energetycznego na wypadek gdybyśmy potrzebowali znacznej ilości energii w późniejszym czasie. Jeśli dostarczamy krytycznie niski poziom kalorii, do tego w nieregularny sposób, Twoje ciało jeśli tylko będzie miało okazję (sporadyczne extra kalorie) będzie je odkładało na tzw „czarną godzinę” żeby w ogóle mieć energię do życia i przetrwać. Zapamiętajcie ten akapit bo będę się do niego odwoływał później.
Kolejna funkcja tłuszczu to naturalna bariera ochronna przed uszkodzeniami mechanicznymi, zwłaszcza narządów wewnętrznych.
Nasz organizm na drodze ewolucji jest zajebiście mądry i oszczędny. Stara się wykorzystać wszystkie składniki jakie mu dostarczasz w maksymalny sposób. Dostosowuje swoje możliwości, żeby przetrwać. #przetrwająnajsilniejsi
Organizm działa na zasadzie adaptacji. Wracając do tytułowego cardio. Do czego adaptujesz organizm biegając dystanse w średnim tempie przez 30/45/60 minut? Do coraz bardziej ekonomicznego biegania tych dystansów przez określony przez Ciebie odcinek czasu. Jak to ma się do sylwetki? Podczas biegania tracimy znaczne ilości wody, przez pierwsze 15 minut organizm zużywa glikogen mięśniowy i resztki kotleta schabowego który rozkłada się w jelitach, potem głównym źródłem energii jest tkanka tłuszczowa. Fajnie co? Pewnie, że fajnie. Rośnie wytrzymałość tlenowa, serducho się wzmacnia, waga spada. Dlaczego wiele osób śle hejt na cardio? Organizm adaptuje się do np 45 minutowego biegu w jednostajnym tempie i nie musi zużywać już takiej ilości tłuszczu (energii) żeby pokonywać ten dystans. I redukcja smalcu się zatrzymuje. Co robi typowy klient siłowni? (nie, nie sięga po sterydy, sportowe wariaciki) BIEGA WIĘCEJ I DŁUŻEJ. 60 minut, 90 minut, najpierw 3 razy w tygodniu potem codziennie itd. Samopoczucie spada, jesteśmy non stop zmęczeni, masa ciała niby maleje ale poświęcamy treningom bardzo dużo czasu. „No ale nie poddam się, muszę zdążyć do lata/sylwestra/ślubu/pogrzebu/komunii więc jadę dalej z tematem!” Więc biegasz jeszcze więcej plus stosujesz zajebistą dietę 1000 kcal. Waga stoi w miejscu. Zaczynasz podjadać. Twój organizm zaczyna się adaptować do tego. Opisałem to dokładnie parę akapitów wyżej. Bilans? Trzy miesiące biegania, 1000 kcal, brak chęci do życia…. przestajesz biegać poddajesz się. Co się dzieje dalej? Woda podskórna wraca (efekt przerwania długotrwałych treningów), mięśnie są wycieńczone i wypłukane z glikogenu, płaskie (płaski tyłek, płaski biceps). Twoja sylwetka zamiast być szczupła, mówi do Ciebie, że nazywa się jak efekt bardzo popularnej zabawki ze sznurkiem i kółkiem dla dzieci w latach 90tych.
-Jak kaszub powie, że „potwierdza efekt” ? -Efekt, jo jo!
Co wtedy robisz? Idziesz do Zwykły Trener Jakub Wolicki płacisz siano i mówisz, że dużo cardio było i potrzebujesz pomocy. Zwykły trener wtedy mówi Ci, że cardio jest dobre, żeby wzmocnić układ krwionośny i oddechowy i wytrzymałość ale odchudzanie zrobimy inaczej. Cardio pojawi się jako urozmaicenie od czasu do czasu a nie jako trzon.
Bo to głownie ma robić kardio – wzmacniać serducho. Na redukcję istnieją o wiele ciekawsze sposoby, które być może poruszę za tydzień.