„Maszyna wyłączona z użytku”
Sytuacja wygląda następująco:
Siłownie i cała branża fitness zamknięte permanentnie od 28 grudnia do 17 stycznia. Co najmniej do 17 stycznia, bo poczynania obecnego rządu są w tej chwili nie przewidywalne. W sumie nigdy nie myślałem, że można stracić tą samą pracę trzy razy w roku. W sumie to nie powinienem narzekać, bo przedsiębiorcy tracą całe dorobki życia zostając z kredytami nie możliwymi do spłacenia, więc mogę stwierdzić, że moje jelito grube zostało spenetrowane przez rząd w stopniu umiarkowanym. Oczywiście, zaraz podniosą się głosy, że jak można się smucić z powodu gospodarki gdy umierają ludzie. To dobry argument. Argument o tyle dobry, że ktoś kiedyś pisząc pewien nadrzędny akt prawny przewidział, że gdy ludzie zaczną masowo umierać z powodu np. klęski żywiołowej, to można wprowadzić w kraju stan, który ma na celu maksymalną ochronę życia i dodatkowo rekompensuje straty finansowe ludzi, którzy ucierpieli przez wprowadzenie takiego stanu. Obrońcy rządowych restrykcji powiedzą pewnie, że „Kuba, to nie pomysł rządu, wszystkie kraje wprowadzają lockdown, Niemcy, którzy mają służbę zdrowia na lepszym poziomie też”. Zapominają dodać, że nasi sąsiedzi pakują w zamknięte branże około 11 miliardów MIESIĘCZNIE. Jak u nas wygląda ta pomoc dla zamkniętych branż? Premier na fejsbuniu mówi, że mu serce krwawi, a od 3 miesięcy nie potrafi z ekipą zlikwidować chociażby składek ZUS, żeby w minimalnym stopniu pomóc ludziom. O takich rzeczach jak postojowe wynagrodzenie, albo obniżki podatków nawet nie marzę bo przy obecnych rządzących możemy dostać co najwyżej voucher na cebulę.
No dobra, wracając do siłowni, szukałem informacji, na ilu obiektach z branży fitness występowały ogniska zakażeń, od początku pandemii. Skoro zamknęli nasza branżę jako jedną z pierwszych i otworzyli jako ostatnią w czerwcu, to ryzyko zakażeń i emisji wirusa (zwłaszcza, dla ludzi w grupie ryzyka 70+, którzy stanowią olbrzymi % klientów siłowni) było bardzo duże. No i sobie sprawdzam. No i nie było ani jednego przypadku zakażenia się na siłowni. 0. Słownie: ZERO. Dla porównania wpisałem w google’a „zakażenie covid w kościele”. Polecam, sprawdź samemu.
Dlaczego przytoczyłem tu kościół? Bo kościoły są otwarte cały czas, z mniejszym limitem osób, ale są otwarte CAŁY CAS. Miejsce, w które przychodzi najwięcej osób z grupy ryzyka 70+. Stwierdziłem, że jestem głupi i niekompetentny i się nie znam, więc odpalę tv, żeby posłuchać polityków jakie mają uzasadnienia. Trafiłem na wywiad z posłem, partii rządzącej, który stwierdził, że „SUFITY SĄ NISKO” (polecam wpisać tą frazę na yt, fragment wywiadu jest cały czas dostępny). Kolejny dzbanek z tej samej partii, parę dni później stwierdził w wywiadzie, że GŁÓWNYM powodem zamknięcia siłowni jest komunikacja miejska. A mianowicie to, że ludzie na siłownie dojeżdżają komunikacją miejską i przez to emisja wirusa jest większa. Kurczę, gdyby tylko ktoś wymyślił urządzenie na 4 albo 2 kołach do samodzielnego przemieszczania się po drogach, siłownie mogłyby być otwarte 🙁
Także kochani, życzę Wam wysokich sufitów na święta, sylwestrowej zabawy od wieczora do 6 rano i dużo, dużo zdrowia a całą resztę odrobimy w nowym roku!! Będzie dobrze!! 😀 😀 😀
***** ***